Pytania i wątpliwości odnośnie schroniska nad Morskim Okiem rozwiać można wchodząc na oficjalną stronę obiektu lub dzwoniąc pod wskazane tam numery kontaktowe. 

Nie o tym więc będzie ten tekst. Nie będzie też o zatłoczonym parkingu na Łysej Polanie, o nudnym asfalcie po którym trzeba iść pieszo kilka godzin jeśli chce się dotrzeć nad Moko ani o Wodogrzmotach Mickiewicza, których Mickiewicz nigdy nie widział. Nie będzie też o lawinach i Żlebie Żandarmerii, planach co do Włosienicy ani fiakrach...

Ilekroć pomyślę o tej pozbawionej właściwie jakichkolwiek wrażeń estetycznych żmudnej drodze nad Morskie Oko, przestaje wierzyć w „piękno gór”. Chociaż ostatnimi czas (za sprawą powalonych drzew – wiatry, kornik) coś niecoś zaczyna już być widoczne, ale tak czy siak, przebycie tej trasy przyjemne absolutnie nie jest.

Kiedy jednak w końcu dotrzemy na miejsce, nacieszymy oczy iście cudownym widokiem (staw, ściany Mięguszów, Kazalnicy, Mnicha, Żabich, Rysów itd.), idziemy do schroniska. Gwar, rejwach, tłum i komercja... Ale to tylko „jedna strona medalu”...

Na lewo bowiem od kuchnia, zlokalizowany jest mały pokoik. W tym małym pokoiku siedzi Pani Maria, która tym wszystkim zarządza.

Jeżeli byłaś/byłeś w Morskim Oku, piłaś/piłeś tu herbatę, patrzyłaś/patrzyłeś przez stojącą na ganku lunetę, miałaś/miałeś możliwość rozkoszować się tą wspaniałą panoramą Tatr siedząc na jednej z okolicznych ławek przed budynkiem, uwierz mi, że robiłaś to/robiłeś to poniekąd za zgodą i przyzwoleniem Pani Marii.

Pani Maria Łapińska jest uroczą i fantastyczną osobą przez duże „u” i „f”.

W latach 1945-1980 schronisko prowadzone było przez Wandę i Czesława Łapińskich. Potem do 1985 roku schroniskiem kierował syn Wandy i Czesława Wojciech. Po jego przedwczesnej śmierci, jego żona Maria, która kieruje schroniskiem z córką Patrycją i synem Jakubem do dnia dzisiejszego.

Ilekroć rozmawiam z Panią Marią, mam nieodparte wrażenie ogromnej dobroci, szczerości, naturalności i jednocześnie spokoju w połączeniu z chaosem oraz istnienia planu działania w „nieplanie”. Opowieści, zdjęcia, wspominki, dyskusje „o wszystkim i o niczym” - i tak bez końca...

Zmierzam do tego, że może czasem warto się nad czymś więcej zastanowić. Np. takie Morskie Oko – nudny asfalt, tłumy turystów, zatłoczony parking, komercja, zapach frytek, coca-cola itd., itd. Ale jest też ten mały pokój i magia...

Za wszystkim zawsze stoją Ludzie i warto o tym pamiętać...

To zmienia perspektywę i sposób postrzegania wszechrzeczy w sposób znaczący...


https://schroniskomorskieoko.pl/pl -oficjalna strona schroniska.

Bartek Michalak

Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,
Internet (ogólnie).