Wielka Grań Tatr nazywana też Granią Główną Tatr to odcinek pomiędzy Huciańską Przełęczą a Zdziarską Przełęczą, który ma 75 kilometrów długości. Przejście nią to sprawdzian wytrzymałości, psychiki oraz logistyki. Dlatego tak ważne było pierwsze przejście całej grani, którego dokonano we wrześniu 1955 roku, czyli prawie 60 lat temu.

Grań można podzielić na trzy odcinki: Grań Tatr Zachodnich, Grań Tatr Wysokich i Grań Tatr Bielskich. Każdy z nich, na różnych etapach tatrzańskiej historii próbowano atakować oddzielnie, a później w całości. Pierwszego przejścia całej Grani Głównej dokonali Zbigniew Hegerle, Zbigniew Krysa, Jerzy Piotrowski, Ryszard Schramm i Jan Staszel w dniach 3–13 września 1955 roku. Przejście trwało 11 dni. Zgodnie z relacją zamieszczoną przez uczestników w „Taterniku” pogoda była bardzo dobra, ale „dwie przelotne burze w połączeniu z ograniczonym czasem i koniecznością oszczędzania sił zmusiły nas niemal od początku do odstąpienia od planu maksimum i opuszczenia kilku szczytów”.

Gran01

Grań Tatr 1955. Jan Staszel i Zbigniew Krysa. fot. Ryszard W. Schramm

Trawersowali Tatry od wschodu na zachód, pominęli sześć wierzchołków i niektóre fragmenty grani. Dodatkowo nie na wszystkie wierzchołki wchodził cały zespół, jednak mimo tych braków, było to pierwsze przejście Wielkiej Grani Tatr. Jego uczestnicy zostali nawet odznaczeni medalami za wybitne osiągnięcia sportowe.

„Przez jedenaście dni – w czasie, co minął – przeżywaliśmy najwyższą szkołę górskiego życia, zdawaliśmy najtrudniejszy egzamin. Wyszliśmy z niego bogatsi i mocniejsi.” – napisali uczestnicy tamtej wyprawy we wspomnieniach dla „Taternika”.

Problem z przejściem Granią Tatr Wysokich

Pierwsze nieśmiałe próby przejścia Grani Głównej Tatr odnotowano już na początku dwudziestego wieku. W dniach 2-6 sierpnia 1902 roku próbowali swoich sił Teodor Eichenwald i Ferdynand Rabowski. Przeszli granią od Salatyńskiego Wierchu po Cubrynę.

Natomiast o pierwszych poważnych próbach przejścia Granią można mówić dopiero w odniesieniu do lat 1928–1934. W tamtym czasie taternicy skoncentrowali się przede wszystkim na problemie przejścia Granią Tatr Wysokich. Pierwsza próba została podjęta w kwietniu 1928 roku przez Adama Karpińskiego i Konstantego Narkiewicza-Jodko. Trwała 9 dni i skończyła się na Białej Ławce. Duża ilość śniegu uniemożliwiła realizację zadania. Taternicy musieli zrezygnować.

Kolejne próby na grani Tatr Wysokich podejmowane były w następnych latach. Udało się w lipcu 1946 roku. Dokonali tego Adam Górka i Kazimierz Paszucha. W odróżnieniu od poprzednich prób zespół postawił na tempo, dali sobie 6-7 dni, a także na czystość stylu. Szóstego dnia ich przygoda rzeczywiście dobiegła końca i okazała się sukcesem. Dokonali pierwszego przejścia Grani Tatr Wysokich. W podsumowaniu wyprawy Paszucha przyznał, że Grań nie została zrobiona ściśle. Wspinacze ominęli kilka wierzchołków, między innymi Śnieżny, Ostry, Wschodni Szczyt Żelaznych Wrót, Zadni Mnich.

Gran02

Pierwsze polskie zimowe przejście całej grani Tatr (1959). Biwak na Polskim Grzebieniu. fot. Andrzej Zawada

Zimowe próby

Po 1955 roku pierwsze przejście ściśle Wielką Granią Tatr, bez omijania trudnych odcinków, należy do zespołu: Marian Kruczek, Stanisław Obrochta, Józef Olszewski i Henryk Szot. Przeszli grań w dniach 27 sierpnia- 18 września 1960 roku.

W tamtym czasie dochodzi także do prób pokonania grani zimą. W latach 1956-1958 podczas zimowych prób na grani Tatr Wysokich ginie aż czterech polskich taterników. W efekcie tych wydarzeń następne próby spotykają się ze sprzeciwem opinii publicznej. A Zarząd Główny Klubu Wysokogórskiego wystosowuje apel do środowiska wspinaczkowego o niepodejmowanie ryzykownych i długich przejść graniowych zimą.

Dlatego też przejście, które miało miejsce na przełomie marca oraz kwietnia 1959 roku i trwało 18 dni, było trzymane w tajemnicy. Chodzi o pierwsze zimowe przejście Wielkiej Grani Tatr. Skład wyprawy tworzyły najważniejsze nazwiska polskiego taternictwa: Jerzy Krajski, Czesław Mirowiec, Kazimierz Olech, Andrzej Sobolewski, Szymon Wdowiak i Andrzej Zawada.

Gran03

Michal Sabovčík i Adam Kadlečík na grani. fot. k2studio.sk

Kobiety na grani

Wiele lat później, bo w 1990 roku pierwszego samotnego kobiecego przejścia dokonała Anna Czerwińska. Cały sprzęt niosła ze sobą, linę, pętle, haki, młotek, kask, co z pewnością nie sprzyjało tempu wędrówki, nie korzystała też z wcześniej założonych składów ani pomocy z zewnątrz. Dlatego kilka trudniejszych fragmentów grani ominęła.

Czerwińska jest nie tylko pierwszą kobietą, która przeszła Wielką Grań samotnie, ale jest też najprawdopodobniej pierwszą Polką, która w ogóle przeszła całe Tatry granią. Przed nią dwie kobiety, Anna Okopińska i Danuta Szelenbaum, przeszły jako pierwsze Polki grań Tatr Wysokich w ciągu dziewięciu dni (15-23 sierpnia 1970).

Kondycja i wytrwałość

Na górskich portalach niewiele jest doniesień, które dotyczą współczesnych przejść Głównej Grani Tatr. Dlatego warto zwrócić uwagę na to, czego dokonali na przełomie lutego i marca 2013 roku słowaccy taternicy Michal Sabovčík i Adam Kadlečík. Miało miejsce zimowe przejście grani, na której Słowacy spędzili 15 dni, nie korzystając z grup wspierających ani nie zakładając składów żywności. Przejście zostało dokonane w kierunku: od Przełęczy Huciańskiej do Przełęczy Ździarskiej.

Wędrówkę granią rozpoczęli we trójkę, ale jeden z towarzyszy musiał wycofać się z powodów zdrowotnych. Mišo Sabovčík, który stracił na grani 7 kilogramów, powiedział w wywiadzie telewizyjnym. – W czasie przejścia na biwaki mieliśmy specjalną liofilizowaną żywność, a na każdy dzień tylko po trzy batony. Wspinaliśmy się ściśle granią i nie opuściliśmy żadnego szczytu.

Podobny wyczyn miał miejsce 35 lat wcześniej. Wtedy słowacki taternik, Pavol Pochyly przeszedł grań samotnie.

Przejście Wielkiej Grani Tatr wymaga dobrej kondycji i wytrwałości fizycznej oraz psychicznej. Jest to także przedsięwzięcie dość ryzykowne, ponieważ dużą część grani pokonuje się bez asekuracji w terenie często trudnym i eksponowanym, nierzadko kruchym. Dodatkowo przejście trwa na tyle długo, że często nie ma sprzyjającej pogody. Być może, dlatego tak niewiele osób decyduje się na podjęcie tego wyzwania.

Gran04

Michal Sabovčík i Adam Kadlečík na uskoku Wschodniego Szczytu Żelaznych Wrót. fot. k2studio.sk

Matylda Młocka