Uważa się go za jeden z najciekawszych i najtrudniejszych zarazem odcinków w całych polskich Beskidach.

Mimo tego, że szlak ten wcale długi nie jest, uważa się go za jeden z najciekawszych i najtrudniejszych zarazem odcinków w całych polskich Beskidach.

Chodzi o żółty szlak, który leży w masywie Babiej Góry. Wyznaczono go w 1925 r. Przebiega przez Babiogórski Park Narodowy i prowadzi na sam szczyt Królowej Beskidów (inaczej – Diablaka). Biegnie po stronie północnej całego tego masywu – a więc od tej najbardziej stromej.
Zamontowano tu łańcuchy i klamry (dla bezpieczeństwa), co w istocie czyni go jedynym takim (ze sztucznymi ułatwieniami) w całych Beskidach.
Poruszanie się zimą po szlaku jest zakazane - ze względu na zagrożenie lawinowe.
Jest to szlak jednokierunkowy.
Najtrudniejszym miejscem na szlaku jest licząca 8 m wysokości pionowa ściana o nazwie Czarny Dziób – trzeba się tam wspiąć.
Ale ostatecznie, finalnie i szczęśliwie, po ok 1,5 h marszu od Schroniska PTTK Markowe Szczawiny docieramy na Babią Górę.
Orawianie od dawien dawna opowiadają legendy i baśnie o tej górze:
- o kochance zbójnika z Krowiarek,
- o stercie kamieni usypanej przez babę przed swoim domostwem.
Babia Góra nazywana jest Orawską Świętą Górą lub Diablakiem.
Legenda głosi bowiem, że na zlecenie zbója sam diabeł budował tutaj zamek. Ów jednak nie zdążył ukończyć warowni do świtu i gdy kur zapiał o poranku, zamek rozsypał się, grzebiąc go pod kamieniami. To właśnie dlatego czasem na szczycie słychać spod kamieni dźwięki szurającej po kamieniach ciupagi...
Ponoć odbywały się tutaj też zjazdy czarownic.
Ten fakt oraz ogólna i obiektywna 'kapryśność” pogody sprawiają, że górę nazywa się właśnie „Babią Górą”.


 
Bartek Michalak

Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,
https://hasajacezajace.com/.
Wikipedia.