Jest to historia himalajskich wspinaczek od czasów dawnych do tego co dzieje się w górach najwyższych obecnie. Autorami są Maurice Isserman i Stewart Weaver. Choć obaj uprawiają wspinaczkę, otwarcie mówią, że nigdy w życiu nie stanęli na szczycie ośmiotysięcznym. Nie raz, nie dwa, pracując nad swoją książką musieli korzystać z fachowych porad i wskazówek wytrawnych himalaistów.

Ich dzieło nigdy nie miało stać się „konkurencją” dla pozostałych źródeł wiedzy dotyczących etapów i zawirowań związanych ze zdobywaniem ośmiotysięczników. Brakuje tu czasem suchych informacji na temat niektórych dat, nazwisk oraz faktów historycznych. Nie znaczy to jednak, że te o których się wspomina są przekłamane i nierzetelne.

0812upadek

Autorom chodziło jednak o coś więcej. Na tle zdobywania gór wysokich, w obliczu wyzwań, konkretnego działania, decyzji itd. bardzo dobrze widać sylwetki i charaktery poszczególnych wspinaczy. Ich wspólne działania, prezentowane postawy, a także prywatna korespondencja z najbliższymi, szczere zapiski i rozmowy stanowią wprost idealne warunki do ukazania autentycznych emocji, charakterów, wyznawanych wartości i zasad.

Dawni himalaiści to też ludzi, którzy mimo różnych rozbieżności, potrafili w górach zbudować niezwykle trwałe zespoły nacechowane wzajemnym szacunkiem i lojalnością. Jakże inaczej wygląda to dzisiaj. Komercyjne wyprawy, indywidualni karierowicze dbający o swoje własne sukcesy oraz osiągnięcia sportowe to dziś bardzo często rzeczy priorytetowe. O wiele ważniejsze niż drugi człowiek, jego potrzeby i cała reszta ekipy. Stąd też może i tytuł - „Upadek olbrzymów”. Taka bowiem mało wesoła prawda wynika z lektury tej książki:

Tamtych dawnych Himalajów, himalaistów, atmosfery już nie ma, a na pewno jest tego wszystkiego znacznie mniej niż jeszcze 30 lat temu...

Ale podobne odczucia mam nie tylko obserwując to co dzieje się w Himalajach. W innych górach, w miejscach niegdyś „dzikich” i niedostępnych zauważyć można to samo.

Bartek Michalak