Wczoraj (niedziela) przeżyliśmy chrzest górski. Będąc w ścianie dopadło nas to czego zawsze chcieliśmy uniknąć. Burza która przetoczyła się przez całą dolinę zmasakrowała nas doszczętnie... Wyjście w ścianę rozpoczęło się dzień wcześniej od podejścia pod kolebę w której mieliśmy spędzić noc. Już podczas marszu czuliśmy, że łydka nam się zgina. Czas dojścia skrócił się o 40 minut w porównaniu do próby sprzed 3 tygodni. Wieczorną atrakcją miały się stać 2 puszki Paulanera łapczywie przez nas wypite po trudach podejścia.

nocna burza_2-m

Nocna burza...

Okazało się, że główny punkt przejęła burza która rozpętała się nad naszą okolicą. Drzewa uginały się do ziemi, kurtyny wody przewalały się zaraz obok miejscówki wzbudzając strach czy aby okap pod którym spaliśmy nie zostanie zalany wodą, zmuszając nas rano do zejścia na dół. Nic takiego się nie stało ale emocji było sporo.

powrot 1-m

Jacek Matuszek i Łukasz Dudek

Rano wstalismy o 6 obudzeni przez słoneczko. Wokół bezchmurne niebo i zarazem upał. Koszulki na podejściu pod drogę i w ścianie okazały się zbędne. Do pewnego momentu...
Pierwsze 5 wyciągów przechodzimy na lajcie w bardzo dobrym czasie. Zabawa zaczyna się przy następnej długości liny. Jaca idzie na 7c+,bierze bloka przy cruxie. Zanim dojdzie do zjazdu kilka razy zdąży się przelecieć przez połowę wyciągu. Na szczęście doszlifował patenty i wygląda na to, że wreszcie poczuł, o co w tym miejscu chodzi. Czas wreszcie na konkret czyli 8b i 8b+. Jaca wisi bardzo długo, mnie uprząż wrzyna się w biodra niemiłosiernie. Zaczynam przyjmować pozycje ekwilibrystyczne by tylko zmniejszyć ból bioder. Patentuje długo ale skutecznie, ruchy skleił wszystkie. Po dotarciu do stanu dojeżdża do mnie i robimy zmianę na prowadzeniu. Może uda mi się znaleźć jakieś rewolucyjne patenty. Nic istotnego nie wnoszę, jedynie jakieś kosmetyczne zmiany.

Feuerhondl ocieka_woda_3_godziny_pozniej-m

Feuerhondl ocieka wodą...

W tym momencie Jaca odczuł silny podmuch wiatru. Ogląda się w lewo – czyste niebo, w prawo, idzie Mordor!Trudno w to uwierzyć ale pojawiły się dosłownie w minutę. Wydaję się, że są bardzo daleko więc przewiązujemy się po raz kolejny i mój partner utrwala sobie wcześniej zapatentowane sekwencje. Zastanawiamy się czy iść dalej czy zjeżdżamy do podstawy ściany. Logiczna decyzja wydaje się ta druga i tak właśnie robimy. Robimy je w tempie ekspresowym. Dojeżdżamy do drugiego wyciągu i jeszcze w tym momencie wydaje się nam, że uda się o suchej stopie uciec do koleby biwakowej. Gdy jesteśmy przy starcie do pierwszego wyciągu pada z ust Jacy:”O kurwa, nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałem”. Siwy dym który wygląda jak huragan z filmów grozy przemieszcza się w naszym kierunku w tempie ekspresowym. Wiemy już, że nie uciekniemy, a zostały nam 2 zjazdy, które trzeba pokonać trawiastym terenem do ścieżki podejściowej. Jaca dociera do drzewa i w tym momencie następuje uderzenie.

suszenie liny-m

Suszenie liny...

Opad gradu raniący dłonie i tłukący bezlitośnie po odkrytych częściach ciała zmieszany z huraganowym wiatrem zaskakuje mnie przy zjeździe. Stajemy przy cienkiej brzózce, nakrywamy się plecakami i czekamy kiedy dostaniemy kamieniem strąconym przez szalejący wiatr. Woda przelewa się od głowy, aż po stopy. Sytuacja jest beznadziejna, nie mamy się jak ruszyć z miejsca, pozostaje tylko czekać. Wyczekujemy chwili kiedy grad przeobrazi się w deszcz byśmy mogli kontynuować zjazdy. Stajemy się monotematyczni w naszym słownictwie, powtarza się tylko: kurwa i ja pierdolę!Temperatura spada do kilku stopni powyżej 0. Zaczynają nas łapać drgawki. Po 30 minutach nasze życzenia zaczynają się spełniać i grad zmienia się w deszcz.

wielkie suszenie_po_nawalnicy_1-m

Wielkie suszenie po nawałnicy

Musimy się ruszać bo nas tu wytelepie z zimna. Zjeżdżamy z drzewa przy którym staliśmy, a następnie przedzieramy się przez żleb będący teraz rwącym potokiem. Deszcz zaczyna się zmniejszać. Gdy docieramy do koleby ustaje całkowicie. Przemoczeni do reszty pozostaje jeszcze 1,5 godz zejścia do parkingu. Tego dnia nikt nie rozmawia o przechwytach. Gdy przebieramy się w suche ciuchy na naszych gębach pojawiają się uśmiechy. Oboje bez zastanowienia stwierdzamy – ale komfort!!!

{youtube}xTDiIEQ1W00{/youtube}

Tutaj znajdziecie pełną galerię zdjęć z prób na drogach Des Kaisers Neue Kleider oraz End of Silence.

Łukasz Dudek