Patronaty

Dnia 27.07 (sobota) około godziny 19 czasu lokalnego, kolega Andrzej odpadł podczas pokonywania zapewne ostatniego wymagającego wyciągu  podczas drugiego dnia wspinaczki. Wyrwał jeden z przelotów i odbył lot około 80 metrów. Lot byłby dłuższy, ale w jedną z żył zaplątały się  czekany odpadającego. Już w pierwszych metrach odpadnięcia stracił przytomność, odzyskał ją po około 5-10 minutach, zanim dojechał do  niego kolega z zespołu. Zespół podjął szybką i skuteczną akcję autoratowniczą, podczas której utrzymywał stały kontakt radiowy z bazą  poniżej lodowca. Podczas trzech zjazdów osiągnięto niewielkie śnieżne żeberko, które przedstawiało perspektywy na rozbicie dwóch namiotów. Z  powodu znacznego nastromienia terenu i późnej godziny, utrudniającej ocenę sytuacji - zespoły pozostały wpięte do liny poręczowej,  umocowanej na stanowisku około 10m wyżej.

Jutro ponownie wyruszamy na nasz projekt. Cel jest jasny i klarowny: End of silence 8b+. Po ostatnim pobycie w Wilder Kaiser i powrocie z Szat na tarczy zdecydowaliśmy się na rekonesans na drodze Hubera. Plan jest taki by jutro dotrzeć na parking, zrobić przepak i ruszyć pod ścianę z zamiarem kimania pod nią...

Info od zespołu: Jesteśmy bezpieczni w Hortekt w Mesti. Wszyscy ok. Odbierzemy obóz i jedziemy do Tbilisi na badania. Na lotnisku z gruzińską gościnnością przywitano nas szampanem. Teraz chyba czas najwyższy na wakacyjną część wyjazdu.

Info od zespołu: "Śmigłowiec przyleciał z Tbilisi do Mesti. Jutro o 6 rano próbuje nas podjąć. W przypadku kiepskich warunków podejmuje tylko Żaka , a reszta ekipy zjeżdża normalnie. Wszyscy czują się dobrze, mimo że śpiwory coraz bardziej mokre "

Sobota, 27.07.2013

Pod koniec dnia Andrzej zaliczył poważny lot i zespół musiał przerwać wspinaczkę. Zespoły wspinające się zjechały 150m, gdzie założyły obóz. Andrzej jest obolały, ale jest ok. Raczej nic poważnego mu nie dolega. Zespół bazowy rozmawiał z wojskowymi na miejscu i prawdopodobnie uda się go zwieźć na dół śmigłowcem jak tylko pogoda pozwoli.

Podkategorie