To był BIEG! Doping kilku tysięcy kibiców obstawiających trasę w różnych miejscach, wspaniała, słoneczna pogoda, bezpośrednie relacje radiowe i telewizyjne, bardzo wymagająca trasa licząca 50 kilometrów... W roli głównej Królowa Polskich Nart Justyna Kowalczyk! Taki było w sobotę podczas głównej konkurencji Biegu Piastów – rywalizacji na dystansie 50 km techniką klasyczną w Szklarskiej Porębie-Jakuszycach.

kibicefot. Marcin Oliva Soto

- Potraktowałam start w Biegu Piastów poważnie, jak każdy! - mówiła po zakończeniu rywalizacji Justyna Kowalczyk. Jej ogromne skupienie było widać już przed biegiem, gdy nie zwracała większej uwagi na duże zainteresowanie jej osobą kibiców i dziennikarzy, których zjechało na Bieg Piastów z udziałem mistrzyni ponad stu!

Rano w Jakuszycach było parę stopni ciepła i świeciło słońce. Zawodnicy startowali falami z Polany Jakuszyckiej na pełną podbiegów, zjazdów, zakrętów i długich, szybkich prostych, piękną trasę w Górach Izerskich. Z godziny na godziny robiło się cieplej, około południa było dwanaście stopni ciepła. Śnieg stawał się mokry i ciężki, wolny.

zawodnicy
fot. Marcin Oliva Soto

Na czele stawki walczyli czterej Czesi. Na finiszową prostą wpadli razem Pavel Ondrasek i Jakub Psenicka. Szybszy okazał się pierwszy z nich. Trzecie miejsce dla Jiriego Harcuby.

Wszyscy czekali na Justynę Kowalczyk, która niczym magnes przyciągnęła na Bieg Piastów tłumy. Pełna kibiców była nie tylko Polana Jakuszycka, ale też ostatnie setki metrów przed metą, jak również wiele miejsc w głębi trasy w Górach Izerskich. Kibice dochodzi do różnych punktów z różnych stron – dopingowali mistrzynię i innych biegaczy w okolicach Orla, Koziego Grzbietu, Kopalni i w wielu innych – wszędzie tam, gdzie można było dojść.

Justyna Kowalczyk
fot. Marcin Oliva Soto

Justyna Kowalczyk kończyła bieg we wspaniałym stylu w atmosferze znanej ze stadionów piłkarskich – wśród tumultu trąbek, okrzyków, śpiewów. Kibice krzyczeli: „Justyna, Justyna!”. Wyprzedziło ją zaledwie pięciu mężczyzn, wśród których nie było Polaków. Najlepszy Daniel Iwanowski był dziewiąty.

Królowa wpadła na metę, uśmiechnęła się i opuściła strefę mety w asyście ochroniarzy. Ale po kilkudziesięciu minutach wróciła na dekorację – już wyluzowana i uśmiechnięta. Uściskała Juliana Gozdowskiego, który odznaczony dziś został Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, nadanym przez prezydenta RP. Zadowolona, a nawet wzruszona serdecznym przyjęciem przez kibiców, chętnie udzielała wywiadów i pozdrawiała kilkusetosobową publiczność.

- Potraktowałam Bieg Piastów poważnie, jak każdy start – mówiła Justyna Kowalczyk. - Trasa była urozmaicona, bardzo wymagająca. Tak naprawdę dopiero dziś poznałam trasy turystyczne w Jakuszycach. Bywam tu regularnie, ale trenuję zawsze na trasach wyczynowych, dyszkach. Mam nadzieję, że jeszcze tu wystartuję.

Drugie miejsce wśród pań zajęła Karolina Grohova, a trzecie Zuzana Kocumova.

Zwyciężczynie
fot. Marcin Oliva Soto

Wspaniała atmosfera na Polanie Jakuszyckiej trwała do końca zawodów. Gdy już znowu robiło się zimno, około godziny 17, na metę docierali ostatni zawodnicy.

- Z tyłu jest cudownie! - oceniła swój debiut Magdalena Szymańska z Warszawy.

- Było super, ale nie mam kondycji – powiedział Tomasz Rykowski, który dotarł na metę ostatni.

Bieg na 50 km rozegrany został w ramach Światowej Ligi Narciarskich Biegów Długich Worldloppet z udziałem około 1400 zawodników z 26 krajów Europy, Azji, Australii i Ameryki  Północnej.

Justyna Kowalczyk
fot. Marcin Oliva Soto