W bazie pod Everestem pojawił się koronawirus.

Fakt, że w Everest BC pojawił się koronawirus w sposób zdecydowanie niekorzystny wpłynął na losy niektórych ekspedycji i wypraw komercyjnych. Odwołały one swój pobyt w bazie i dalsze plany wspinaczkowe związane z najwyższym szczytem świata.
Tak postąpił ostatnio Alex Tixikon wraz ze swoimi dwoma partnerami.
W obozach powyżej BC miejsca jest o wiele mniej, a co za tym idzie zachowanie właściwego dystansu społecznego robi się problematyczne. Ryzyko złapania COVID rośnie tym bardziej, gdyż ostatnio w rejonie Everestu panuje zła pogoda i większość uczestników wypraw siedzi w namiotach.
„Wiemy, że istnieje ryzyko złapania COVIDa na górze” - powiedział lokalny lider - Ang Tshiring Lama.
„Ale jeśli nie będziemy się wspinać, nasi przyjaciele umrą z głodu”.
Koniec końców, Chiny zamknęły Everest Base Camp po stronie tybetańskiej. Izolacją objęte jest również lotnisko w Lukli. Wszystkie wykryte tam przypadki koronawirusa pojawiają się ostatnio jedynie wśród zagranicznych turystów i wspinaczy. Często taka choroba przebiega bezobjawowo, skąpoobjawowo i trudno ustalić hipotetyczną listę kontaktów.
Surowe restrykcje obowiązują również w Katmandu. Lotnisko tam bowiem pozostaje zamknięte dla wszystkich lotów komercyjnych. W mieście tworzy się prowizoryczne ośrodki lecznicze w pustych pokojach, chodnikach i werandach.

 

Źródła:
https://www.portalgorski.pl/,
https://www.outsideonline.com/,
Wikipedia.
opr. Bartek Michalak