Wspinaczka w Karakorum
Pakistan i Karakorum... – jakże to odległe miejsca na ziemi. A na tym krańcu świata “owcze turnie”, znane nam wszystkim jako Turnie Trango.
Przygotowania do wyjazdu, lot i nowy, inny świat. Całą sytuacje pomaga nam ogarnąć i odnaleźć się w tym nowym miejscu, agencja Jasmine Tours. Nasze wyobcowanie łagodzi obecność “swoich chłopaków” z drugiej polskiej wyprawy, o spojrzeniach skierowanych w stronę tego samego szczytu.
Start z Rawalpindi, skąd po dniu docieramy do Skardu. Podróż busem po Karakorum Highway trwa 2 dni, z noclegiem w upalnym Chillaz (?) . W drodze zaskakuje nas osuwisko skalne. Nawet dynamit nie pomaga, więc musimy zmienić busa, szybko przenosząc nasze rzeczy.
Ważenie bagażu
W bazie pod Trango międzynarodowe towarzystwo: Słoweńcy, Hiszpanie, Austriacy. A nawet Szwajcarzy i Słowacy, ale wcześniej.
Okolice naszej bazy
Po krótkim rekonesansie, ruszamy następnego dnia na aklimatyzacje pod południową przełęcz. Husajn – nasz kucharz pomaga nam wynieść jeden plecak. Zaskoczeni jesteśmy jego tempem – jakby miał doczepiony silniczek. Taka wysokość to dla niego pestka, wszak nosił już w tym roku worki na 7700 m npm. Nocleg to okropny ból głowy, jak pijani nie możemy się odnaleźć, prochy przeciwbólowe i Diuramid nie pomagają. Następnego dnia pospiesznie schodzimy na dół.
Biwak aklimatyzacyjny
Jak się później okazuje przez kolejne dni, otaczające nas szczyty będziemy mogli podziwiać tylko z bazy. W tym czasie większość okolicznych szczytów otula się bielą.
4 września pogoda się zmienia, a my przechodzimy rozgrzewkową drogę “Oceano Trango” 6A/B RP m 300 na turni przy BC (po wycofie 31 sierpnia w deszczu).
Wspinaczka na drodze Oceano Trango
Przechodzimy także 1 wyciągową nowość Sylvio Karo zgodnie ocenioną na “czujne” VI.1 – ok. 40 m rajbungu - 4 spity.
Sylvio Karo obija swoją drogę
Następnego dnia pada następna droga “Karakoram Khush” 6B A0 ok. 300 m na turni “Garda Peak” 4700 m npm. Przebywamy ją klasycznie (6B), prawdopodobnie nowymi wariantami ze względu na słaby schemat drogi.
Szukanie drogi na Garda Peak
Po odpoczynku, 8 września wreszcie wbijamy się w ścianę Nameless Trango Tower (6239 m npm). Startujemy po noclegu na 4800m. Jednak szybko uświadamiamy sobie, że nasze plecaki są za ciężkie, powodują bardzo słabe tempo wspinaczki. Nie zniechęcając się, drugiego dnia około 11 jesteśmy na shoulderze i wspinamy się na Enternal Flame. Niestety dużą część wspinania stanowi tu podhaczanie, co mocno nas rozczarowuje – co do naszych możliwości oczywiście.
Wspinaczka na Nameless Trango Tower
Nadchodzi, zawsze przykra decyzja o zjedzie. Postanawiamy teraz “ugryźć “ Drogę Słoweńską” o trudnościach VIII+. Optymistyczna prognoza pogody sprawia, że zauroczeni tą wspaniałą turnią, nie przejmujemy się faktem, że jest to już 3 dzień, ani tym, że pozostało nam ok. 350 m i ok. 9-10 wyciągów wspinania z tego ok. 4 trudne. Poruszanie w ścianie niestety nie zawsze jest klasyczne, ale haczenie stanowi dużo mniejszą część niż na Enternal Flame. Rysy na drodze nie zalodzone, więc nie zaopatrujemy się w ciężki sprzęt, ani w śpiwory.
Odstrzelona płyta na drodze Słoweńskiej
Od godz.20 (10 września) zaczyna padać śnieg! W ciemnościach robimy 3 wyciągi z małymi przygodami – klinowaniem liny itp. Półsiedząc, wśród padającego śniegu, na wysokości ok. 5900 m npm, czekamy na poranek. Decyzja o odwrocie jest szybka: przemarznięte palce u nóg, padający śnieg, ściana zalepiona śniegiem i brak drugich “normalnych” butów, oraz śpiworów. Nim po 6 godzinach (11 września) osiągniemy bazę, w czasie zjazdów czekają nas kolejne przygody m.in. z klinującą się liną.
Wycof
W międzyczasie odbyła się impreza pożegnalna u Słoweńców.
Po odzyskaniu sił, 14 września przechodzimy “nową” drogę, na pierwszym na prawo szczycie od “Garda Peak”. Trudności ok. VI.3 A0 – długość 700m. Szczyt został wstępnie nazwany “Eagle’s Paek” (ok. 5100 m npm), a droga “Błąd pre/trans”. Jak się później okazało, rok temu zespół Clearwater-Frimer-Johnson przeszedł drogę “Severance Ridge” (1600 m). Z opisów zamieszczonych w sieci można wywnioskować, że w dolnej części szli podobnym terenem, o czym nie wiedzieliśmy wspinając się na tej ścianie. Powstał więc zapewne wariant do tej zeszłorocznej drogi. Opuszczenie tej ściany nie było za łatwe, sporo terenu w zejściu i 6 długich zjazdów pomagają w dotarciu na ziemię.
Na drodze/wariancie Błąd pre/trans
I znowu miły odpoczynek wraz z innym wspinaczkowymi nacjami w bazie – głównie Słoweńcami. Wkrótce, 17 września przechodzimy kolejną nową drogę o trudności VI.1+ OS na 300 m turni nazwanej przez nas “Ibax Peak” (ok. 4600 m npm). Droga nazywamy: “Ucieczka od wolności”. Jest to rozwiązanie w przybliżeniu środka ściany systemem rysów i zacięć. Drogi po jedenej, jak i drugiej stronie naszej linii byłyby dużo trudniejsze...
Wspinaczka na Ibax Peak
Zbliża się niestety ostatni dzień pobytu w bazie. Nie marnujemy go, przechodząc 19 września część filara/grani do 2 turni Severance Ridge (ok. 5000 m npm). Droga ma długość 650 i trudności VI.2 A0. Drogę nazywamy: “Nieuchwytne szczyty”. Co prawda nie kończy się tam gdzie sobie wymyśliliśmy, ale na małej turniczce –cóż kolejne 3 nowe zjazdy i jesteśmy przy naszych starych .....tzn. przez nas założonych po przejściu “Błąd pre/trans”.
Warto tu wspomnieć o jakości wspinania w rejonie Trango.
Wspaniała jakość granitu umożliwia nam wspinanie przy użyciu samych kostek i camów. Haków używaliśmy tylko przy zakładaniu stanowisk zjazdowych, a spitów nie posiadaliśmy.
Orientacyjny przebieg dróg na Garda oraz 1 turnia Severance Ridge
Orientacyjny przebieg drogi na Ibax Peak
Był to ostatni dzień wspinania (i naszego pobytu w bazie), ponieważ 20 września rozpoczęliśmy zejście do Askoli (2 dni), podróż jeepem do Skardu a później samolotem PIA (linia nazywana żartobliwie Pleas Inform Allah lub Probably Insallah Airlines) do Islamabadu.
Chcielibyśmy wyrazić nasze podziękowania dla:
Adam Pieprzycki (KW Kraków, MKS Tarnovia, Marmot Team)
Marcin Szczotka (KW Bielsko-Biała)
Na więcej zdjęc z tej wyprawy zapraszamy do galerii.