Co to są endorfiny? Z naukowego punktu widzenia to grupa hormonów peptydowych, które wywołują doskonałe samopoczucie. Jednym z bodźców prowokujących produkcję endorfin w naszym organizmie jest wysiłek fizyczny, np. związany z długodystansowym biegiem.

Twierdzi się, że przedłużona intensywna aktywność związana ze wzmożonym wydzielaniem endorfin, objawia się tzw. „euforią biegacza”. Znacie to uczucie, gdy już widać metę maratonu? To jest właśnie to! Czy można zatem wymyślić lepszą nazwę niż „Endorphin” dla linii odzieży biegowej? Moim zdaniem nie. Brawo dla firmy Arc'teryx!

fot: ceneria.pl

fot: ceneria.pl

Marka ta znana jest głównie w świecie ludzi outdooru i wspinaczki. W tych kręgach uchodzi wręcz za kultową. Na taki przydomek firma zasłużyła innowacyjnością i bezkompromisowością, jeśli chodzi o jakość produktów. Arc'teryx produkuje niezwykle lekkie, przemyślane w każdym calu i co tu dużo mówić – po prostu ładne rzeczy.

W Polsce Arc'teryx dostępny jest od niedawna. Ceniony jest przez zapaleńców, którzy są w stanie wydać każde pieniądze za możliwie najlżejszą i najbardziej zaawansowaną technologiczne kurtkę, plecak czy softshell. Jak się okazuje, Arc'teryx ma też ciekawą propozycję dla biegaczy i podobnie jak w przypadku odzieży outdoorowej – również dla biegaczy oferuje bardzo przemyślane rozwiązania. W ostatnim czasie miałem przyjemność testować spodenki biegowe Soleus z linii „endorfinowej” Arc'teryxa.

fot: ceneria.pl

fot: ceneria.pl

Spodenki zaintrygowały mnie już w momencie, gdy zobaczyłem ich zdjęcie w Internecie. Przypuszczałem, że mogą rozwiązać mój problem ze schowaniem niektórych przedmiotów, typu: klucz od domu, dokumenty czy woda podczas letnich treningów. O ile zimą woda raczej potrzebna nie jest, a klucze czy portfel można schować do kieszeni kurtki, latem okazuje się, że nawet na krótki trening z powodu braku kieszeni trzeba wziąć pas biegowy. Nigdy tego nie lubiłem. I znalazłem rozwiązanie! Spodenki, które zobaczyłem na zdjęciu, miały wszyte z tyłu trzy siatkowe kieszenie. W jednej z nich powinna zmieścić się mała 200 ml butelka z napojem. To trzeba wypróbować! – pomyślałem.

Po rozpakowaniu przesyłki ze spodenkami, utwierdziłem się w pozytywnym o nich mniemaniu. Robiły dobre wrażenie, szczególnie bardzo miły w dotyku materiał, przypominający wręcz jedwab. Od razu można było „odczuć” wizytówkę Arteryxa, czyli niezwykłą lekkość. Ważą zaledwie 135 g! Materiał, z którego są uszyte, to Invigor i jest on - jak przedstawia go producent – lekki, odporny na uszkodzenia mechaniczne i oddychający.

fot: ceneria.pl

fot: ceneria.pl

Zaraz oczywiście sprawdziłem, czy do tylnej siatkowej kieszonki wchodzi 200 ml butelka z wodą. Zmieściła się bez problemu. Zacząłem jednak mieć obawy co do tego patentu. Przecież ta butelka będzie mi latać na wszystkie strony! - pomyślałem. Mój najbliższy trening zweryfikował jednak wątpliwości. Arc'teryx pomyślał o wszystkim – kieszonki są odpowiednio sprytnie wyprofilowane i nie ma opcji, żeby butelka w jakikolwiek sposób przeszkadzała w biegu. Patent od razu sprawdziłem też w boju na zawodach – w pierwszym tegorocznym półmaratonie. Sprawdził się doskonale. Dwie pozostałe tylne kieszonki są nieco mniejsze i będę je przeznaczał na żele energetyczne podczas dłuższych biegów. W trakcie treningów można powierzyć im inne przedmioty np. klucze. Ich odpowiednie sprofilowanie powoduje, że nie musimy martwić się, że nam cokolwiek z nich wypadnie. Przednie kieszenie także są bardzo użyteczne – idealne do schowania telefonu czy smartfonu. W dobie endomondo lub innych podobnych aplikacji treningowych coraz częściej biegacze nie rozstają się z telefonami podczas treningów czy zawodów. Ja do nich należę. Kieszenie te oczywiście też mają w sobie ten odpowiednio sprofilowany„myk”, dzięki któremu telefon mocno w nich siedzi i nie musimy martwić się o to, że nam wypadnie.

Więcej na ceneria.pl