Góry wysokie to rodzaj turystycznej ekstazy, ale jednocześnie środowisko potencjalnie niesprzyjające człowiekowi. Mając na uwadze naszą fizjologię i przestrzegając kilku prostych zasad możemy w pełni przeżywać radość z przebywania w tej pięknej przestrzeni. Słowo kluczowe to AKLIMATYZACJA. Jest to proces wolnego, stopniowego przystosowywania się organizmu warunków panujących na dużych wysokościach.

Na wysokościach uznawanych za duże, czyli > 1500-2000 m npm panują inne warunki niż na nizinach. Dotyczy to przede wszystkim stężenia tlenu w powietrzu i ciśnienia atmosferycznego. Na poziomie morza wartości wynoszą odpowiednio około 21% i 760 mmHg, na wysokości Mont Blanc (4810m n.p.m.) ciśnienie atmosferyczne wynosi 410 mmHg, a na Mount Everest (8848m n.p.m.) już tylko 250 mmHg.
Każdy z nas jeśli zostałby przetransportowany helikopterem na wysokość base campu pod M. Everest (ok.5000m npm-5500 m npm) straciłby przytomność, jednak prawidłowy proces aklimatyzacji (więcej wkrótce) skutecznie nas przed tym uchroni.

aklimatyzacja-w-gorach
Zdobywając wysokość musimy dać czas naszemu organizmowi na adaptację dla niesprzyjających dla niego warunków hipoksemicznych (ubogich w tlen) i uruchomienia mechanizmów kompensacyjnych, do których należy:

1. Wzrost wentylacji, czyli częstości oddechów/min.
Fizjologiczna częstość oddechów to 12-18/min. Spadek zawartości tlenu w powietrzu powodu je zwiększenie częstości oddechów oraz zwiększenie ich głębokości. Ma to na celu zaopatrzenie organizmu w taką samą ilość tlenu w ciągu minuty jak normalnie. Jednak nadmierna częstość oddechów >30/min w spoczynku wskazuje raczej na stan chorobowy niż prawidłową reakcję kompensacyjną (więcej w kolejnych postach). Musimy pamiętać, że alkohol i środki nasenne hamują ośrodek oddechowy i fizjologiczną reakcje przystosowawcza do hipoksji, co może dawać błędny obraz prawidłowej aklimatyzacji.


2. Przyspieszenie tętna.
Podobnie jak z oddechem serce w ciągu minuty musi „przepompować” więcej krwi, która w warunkach hipoksemicznych jest słabiej wysycona tlenem.


3. Zwiększone wydalanie moczu.
Przyspieszone bicie serca powoduje, że więcej krwi (choć słabiej wysyconej tlenem) trafia do naszych naczyń obwodowych. Powoduje to także zwiększony przepływ krwi przez narządy m. in. nerki. Konsekwencją tego jest zwiększona filtracja nerkowa i zwiększona produkcja moczu. Pojawia się także inny aspekt tego zjawiska- ryzyko odwodnienia.


4. Częste przebudzenia w nocy - Zmienny rytm oddechu podczas snu.
Jakość snu na wysokości jest dobrym wskaźnikiem przebiegu procesu aklimatyzacji. Sen staje się płytszy, częściej się budzimy. W takich wypadkach często alpiniści sięgają po leki nasenne. Z jednej strony likwiduje to olbrzymi problem jakim jest brak możliwości nocnego wypoczynku, z drugiej jednak, może przyczynić się do depresji (zahamowania) ośrodka oddechowego i dać fałszywy obraz dobrej jakości snu.


5. Erytropoeza (Tworzenie krwinek czerwonych).
Obniżenie tlenu we krwi stymuluje nerki do produkcji erytropoetyny, hormonu, który pobudza szpik kostny do produkcji krwinek czerwonych (erytrocytów). Więcej erytrocytów we krwi oznacza możliwość transportu większej ilości tlenu i lepszą wydolność fizyczną. Pierwsze nowe krwinki pojawiają się po ok. 4-7 dniach. Erytrocyty żyją ok.120 dni, dlatego stan lepszej wydolności naszego organizmu utrzymuje się do ok. 3 miesięcy od powrotu z dużej wysokości.

Mam nadzieję, że teraz jaśniejsze stanie się jak nasz organizm reaguje na odmienne warunki na wysokości i do czego potrzebna jest nam aklimatyzacja.

Artykuł oryginalny na alpinmed.blogspot.com
lek. Marta Kurdziel

logkolo-100