Alpinizm i wysokogórskie przewodnictwo to część europejskiej i światowej kultury. Wypadki to nie my – czy aby na pewno? Czy przewodnictwo to partnerstwo? W tym artykule spróbujemy odpowiedzieć na zadane pytania, oraz co najważniejsze, rozwinąć temat poruszony w tytule. Dlaczego warto wyruszyć z przewodnikiem?

przewodnicyPrzewodnictwo, to część naszej europejskiej kultury
W Europie pracuje ponad pięć tysięcy przewodników wysokogórskich, a alpinizm początkowo uprawiany wyłącznie z przewodnikiem, od dwustu lat jest nie tylko dziedziną sportu ale i częścią kultury rozumianej jako styl życia. Setki książek i dziesiątki górskich czasopism, festiwale filmowe, zawody we wspinaczce sportowej i narciarstwie wysokogórskim, to wszystko składa się na mocną pozycję alpinizmu rozumianego jako sport i przygoda, kontakt z naturą oraz przeżycia duchowe dla milionów pasjonatów. Przewodnictwo wysokogórskie jest dla dużej części górskich pasjonatów elementem zapewniającym bezpieczeństwo i komfort psychiczny.

Wypadki to nie my
Właśnie. Dlaczego z przewodnikiem? Tyle osób chodzi po górach bez przewodnika i jakoś sobie radzą. Oczywiście zdarzają się wypadki przeważnie ludziom zupełnie niekompetentnym, ale zdarzają się również wypadki pod opieką przewodnika. Takie mniej więcej opinie często towarzyszą rozmowom poprzedzającym wyjście w góry i zasadniczo nie różnią się one od podobnych dotyczących jazdy samochodem, ryzykownych zachowań czy nałogów. Wtedy zazwyczaj jako argument podaje się statystycznie rzadkie wypadki przytrafiające się ludziom ostrożnym, rozważnym i przewidującym. Mówi się o niezwykle ostrożnych i przestrzegających przepisów kierowcach, którzy zginęli w koszmarnym wypadku, czy o niepalących zmarłych na raka płuc. Wymienia się też znacznie weselsze przypadki stuletnich starców, zazwyczaj z Jamajki, którzy dziennie spożywają dużą ilość rumu wypalając co najmniej dziesięć cygar.

„Wypadek to coś, czego nie ma dopóki się nie wydarzy”
Tak mawiał poczciwy Kłapouchy, towarzysz Puchatka. Przygotowując się do wyjścia w góry rozumujemy podobnie, dodając jeszcze: ale dlaczego miałby się wydarzyć? Tymczasem wypadki rządzą się własnymi prawami. W górach potencjalnych zagrożeń jest dużo, bo oprócz obiektywnych niebezpieczeństw, które czasem niełatwo przewidzieć nawet fachowcom, dużo jest sytuacji kiedy nakładające się na siebie subiektywne powody takie jak złe planowanie czasu, spóźnione wyjście, cel przekraczający kompetencje techniczne lub znajdujący się na ich granicy, słaba kondycja nawet tylko jednego uczestnika wyjścia, nieznajomość lub słaba znajomość terenu i tym podobne, prowadzą do bardzo trudnych sytuacji w których o wypadek nietrudno.

Czy przewodnictwo to partnerstwo?
W sensie ludzkim i towarzyskim trudno sobie inaczej relacje w górach wyobrazić. Towarzysz przewodnika nie jest jednak partnerem w sensie technicznym. My przewodnicy bierzemy na siebie całkowitą odpowiedzialność za wszystkie decyzje i wybory w czasie górskiej eskapady. Partnerstwo w sensie technicznym, to sytuacja w której każdy z partnerów jest w stanie wziąć na siebie odpowiedzialność za zespół. Odpowiedzialnością nie dzielimy się z klientami. Gdy można zdać się na fachowca we wszystkich trudnych decyzjach, jest czas na estetyczne
przeżywanie górskiej przygody. Tak czy owak trzeba pokonać trudności wspinaczki i można się na tym skupić bez reszty, kłopoty pozostawiając przewodnikowi.

przewodnicyJesteśmy specjalistami od realizacji górskich marzeń,
ze szczęśliwym powrotem w doliny.