Po „zimnej Zośce” pogoda nadrabiała wiosenne zaległości. Zrobiło się ciepło, trochę deszczowo i od czasu do czasu burzowo. Śnieg, który spadł w zeszłym tyogdniu tajał w szybkim tempie, choć nie na tyle, by nie sprawić kłopotu wędrującym w wyższych partiach Tatr turystom. Zalegający śnieg był najprawdopodobniej przyczyną śmiertelnego wypadku, do jakiego doszło w rejonie grani pomiędzy Gładką Przeł. a Walentkowym Wierchem.

20.05, po godz. 17.30, z Dol. Jaworzynki przetransportowano do szpitala dwie młode uczestniczki szkolnej wycieczki, które w wyniku upadków doznały kontuzji nóg.

W piątek, 23.05,  o godz. 8.40 powiadomiono TOPR, że z wycieczki, prawdopodobnie w rejon Hali Gąsienicowej, na którą wyruszył dnia poprzedniego, nie powrócił do miejsca zamieszkania 28-letni turysta.

Morskie Oko - Mnich, fot: topr.pl

Morskie Oko - Mnich, fot: topr.pl

Jego telefon komórkowy nie odpowiada. Jak ma to miejsce w takich przypadkach, sprawdzono okoliczne schroniska, a ratownik pełniący dyżur na Hali Gąsienicowej wyszedł, aby sprawdzić ściany pod Świnicą, Zawratem i Granatami. Poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Poproszono policję o namierzenie telefonu komórkowego należącego do poszukiwanego. Wieczorem w miejscu zamieszkania udostępniono ratownikom jego laptop. Okazało się, że były sprawdzane informacje dotyczące rejonu M. Oka, 5-ciu Stawów i Świstówki. Rano na poszukiwania w tamte rejony wyruszyły patrole ratowników a po godz. 10 wystartował śmigłowiec. O godz. 10.48 z jego pokładu dostrzeżono zwłoki turysty leżące nad brzegiem Zadniego Stawu. Po uzyskaniu stosownej zgody, ciało przetransportowano śmigłowcem do Zakopanego. Jak się okazało, najprawdopodobniej w wyniku poślizgnięcia na śniegu i upadku eksponowanym terenem, śmierć poniósł poszukiwany mieszkaniec Wielkiej Wsi.

W trakcie poszukiwań do TOPR-u dotarła informacja o kolejnym zaginionym turyście, który poprzedniego dnia z Wierchu Porońca wyruszył na zaplanowaną trasę wiodącą przez Rusinową Polanę, Gęsią Szyję, Halę Gąsienicową do Kuźnic, skąd miał wrócić do pensjonatu w Czarnej Górze. Mężczyzna nie miał telefonu komórkowego. Wobec tego patrole ratowników, którzy poszukiwali poprzedniego turysty, po odnalezieniu jego zwłok, skierowały się w teren, gdzie miał wędrować turysta z czarnej Góry. O godz. 18.25 powiadomiono ich, że poszukiwany cały i zdrowy powrócił do miejsca zamieszkania.

W trakcie działań o godz. 14.55 do TOPR-u dotarła informacja, że w Dol. Roztoki znajdują się dwie turystki, jedna z Będzina, druga z Krakowa, które doznały urazu nóg. Po udzieleniu pierwszej pomocy kobiety zostały quadem zwiezione do Wodogrzmotów i dalej samochodem przewiezione do szpitala.

O godz. 17.10 powiadomiono ratowników, że na Małołąckiej Przeł. zasłabł turysta. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.

W niedzielę, 25.05, o godz. 12 do TOPR-u zadzwoniła kobieta z informacją, że nie ma kontaktu z 42-letnim znajomym, mieszkańcem Mikołowa, który w piątek wyruszył w rejon Kasprowego W. z zamiarem robienia nocnych zdjęć. Okazało się, że 24.05, około 15, poszukiwany dzwonił do żony z informacją, że idzie w kierunku Zawratu. Mężczyzna miał przy sobie 2 telefony komórkowe. O godz. 13.30 powiadomiono TOPR, że poszukiwany był widziany na Świnicy. O godz. 13.42 udało się nawiązać z nim kontakt telefoniczny. Okazało się, że cały i zdrowy właśnie wraca busem z Palenicy Białczyńskiej. A wystarczyło tylko rzetelnie informować najbliższych o swoich planach, aby nie uruchamiać niepotrzebnych poszukiwań.

Na najbliższy tydzień przewidywana jest zmienna pogoda. Ma być nieco chłodniej, ale dalej będą opady i okresowo burze. Przed wyruszeniem w góry radzimy zapoznać się z aktualną prognozą pogody. Należy pamiętać, że z chwilą nadejścia burzy należy opuścić szczyty i granie oraz nie chronić się pod samotnymi drzewami.

źródło: topr.pl