Mieliście kiedyś okazję być w okolicach Wałbrzycha? Słynny nieodnaleziony złoty pociąg, podziemne ponazistowskie obiekty, których przeznaczenie pozostaje tajemnicą po dziś dzień, czy wreszcie Książański Park Krajobrazowy z pięknym, wyrastającym na wzgórzu pośród lasów zamkiem Książ. Nie byliście tam? Zapraszam do lektury, spróbuję Wam przybliżyć ten mały, ale urokliwy zakątek Polski.

O mojej wycieczce w rejony Wałbrzycha w zasadzie zdecydował przypadek. Miałem nieodpartą potrzebę by gdzieś pojechać i podczas przeglądania jednego z portali zniżkowych natrafiłem na weekendową ofertę noclegów na dziedzińcu zamkowym Książa. Nigdy nie byłem w tym rejonie Polski, jakoś mnie tam nie ciągnęło. Uznałem, że Zakopane jest wiecznie zatłoczone, a w Ustroniu i Wiśle już byłem wielokrotnie. Mieszkam na Górnym Śląsku, zatem chcąc pojechać gdzieś w miarę blisko, postanowiłem zaplanować coś nowego.

Jeszcze w drodze miałem mieszane uczucia co do destynacji. Trzy dni na zamku w jakiejś dziurze, cóż ja tam będę robić? Niby wcześniej nieco poczytałem na temat okolic, ale nie do końca mnie to przekonywało. Dopiero po dotarciu na miejsce zobaczyłem całe piękno tego regionu. Wyrastający między wzgórzami zamek otoczony lasami, w oddali ruiny zamku Stary Książ, w dolinie opływająca zamek rzeka Pełcznica. To wszystko razem tworzyło taki magiczny, unikalny klimat.

Zamek Książ

Ale do rzeczy. Dookoła zamku prowadzą szlaki turystyczne, które wiodą wspomnianymi górkami, lasami i wąwozem Pełcznicy. Jest to fragment trasy edukacyjno – przyrodniczej „ścieżka Hochbergów”, która łączy dwie miejscowości , Wałbrzych i Świebodzice. Nazwę swoją zawdzięcza rodzinie Hochbergów, którzy byli właścicielami zamku od roku 1509 aż do 1940 i bardzo często spędzali czas właśnie na spacerach i wędrówkach po terenach obecnego rezerwatu przyrody.

Podczas wędrówki mamy okazję podziwiać wspaniałe widoki, które oferuje nam park krajobrazowy oraz ruiny zamku Stary Książ. Na całej długości trasy prowadzą nas bardzo dobrze oznakowane szlaki i tablice informacyjne. Całość naszej drogi to ok. 4,5 – 5 km, a szacowany czas jej przejścia to ok. 1,5 – 2 godzin.
Naszą „wyprawę” zaczynamy z zamkowego dziedzińca, skąd kierujemy się zgodnie ze znakami w stronę punktu widokowego szlakiem czerwonym. Początek wiedzie drogą asfaltową, ale po kilkuset metrach przechodzimy w teren. Polecam spędzić kilka minut na tarasie widokowym. Można stąd podziwiać okolicę i złapać w obiektyw piękne ujęcia.

Droga do punktu widokowego

Udajemy się dalej czerwonym szlakiem w stronę ruin Starego Książa. Tutaj następuje modyfikacja mojej trasy, ponieważ podążając według map musielibyśmy większość drogi iść asfaltem. Osobiście wolę bliżej natury, więc z tarasu udajemy się wspomnianym czerwonym szlakiem, by po kilu minutach trafić na wąską ścieżkę, która prowadzi prosto w dół w stronę rzeki Pełcznicy.

Mostek na Pełcznicy

Zaraz po pokonaniu mostku wchodzimy na szlak żółty, który prowadzi nas początkowo lekkimi zakosami, prosto do ruin. Podejście nie jest bardzo wymagające i zajmuje ok. 15 – 20 minut. Na drodze w górę czekają na nas różnego rodzaju mostki, czy powalone drzewa, przez które jesteśmy zmuszeni raz przeskoczyć, a raz przejść pod nimi. Jest to ciekawe urozmaicenie wędrówki.

Podejście do ruin

Żółty szlak

Dochodzimy do ruin Starego Książa. Trochę historii na temat tego miejsca:

Pierwszy gród powstał tu w IX – X wieku. Dopiero w XIII wieku został on przebudowany na murowany zamek obronny. Zamek został zniszczony w roku 1484. Od tego czasu popadał w ruinę aż do roku 1794, w którym to właściciel zamku Książ, Jan Henryk VI von Hochberg zlecił przebudowanie resztek ruin. Zamek został podpalony i spłonął latem 1945 roku. Do dziś zachowała się jedynie sztuczna ruina z końca XVIII wieku.

Tutaj nastąpił krótki postój. No dobrze, może nie taki krótki. Żeby na spokojnie obejść ruiny i wszystkie ich zakamarki wzdłuż i wszerz schodzi ok. 15 - 20 minut. Do tego trzeba doliczyć czas dla fotoreporterów, no i robi się prawie godzina. Z tyłu ruin, przechodząc przez pozostałości wieży dojdziemy na taras widokowy.

Ruiny Starego Książa

Taras widokowy z tyłu ruin

Po zakończeniu sesji zdjęciowej, udajemy się zielonym szlakiem w stronę wąwozu Pełcznicy. Musimy odnaleźć niepozorną wąską dróżkę prowadzącą dosyć stromo w dół. Droga ta jest o tyle ciekawa, że w odróżnieniu od reszty trasy jest cały czas wąska i kamienista. Prowadzi wśród powalonych drzew oraz niemałych przepaści.

Widok na wąwóz z zielonego szlaku

Po ok. 30-minutowym zejściu (jak dla mnie najlepsza część całej trasy) docieramy do rzeki. Tutaj mamy dwie możliwości. Idąc w prawo, dojdziemy do wspomnianego na początku mostku którym pokonywaliśmy Pełcznicę. Kierując się w lewo, kontynuujemy szlak zielony brzegiem rzeki. Droga jest płaska i błotnista. Po lewej stronie cały czas towarzyszą nam zbocza i majestatycznie wystające skały, po których wcześniej chodziliśmy.
Idąc zielonym szlakiem kierujemy się w stronę „Przełomów Pełcznicy”. Po jakichś 15 minutach marszu dochodzimy do kolejnego mostu , a po jego pokonaniu docieramy w ciągu kilku minut do pomnika przyrody Cis „Bolko”. W ramach ciekawostki, jest to prawdopodobnie najstarszy cis w Sudetach i jego wiek szacuje się na 400 – 600 lat.

Cis "Bolko"

Od „Bolka” z powrotem do zamku Książ dzieli nas już tylko jakieś 15 minut. Droga prowadzi lekko pod górę, czerwonym szlakiem prościutką drogą. Naszą wędrówkę kończymy w tym samym miejscu z którego wychodziliśmy, czyli na zamkowym dziedzińcu.

Mój czas przejścia opisanej trasy to niewiele ponad 3 godziny, ale wynika to z tego że bardzo często były przystanki na sesje zdjęciowe. Nie szedłem sam, więc tempo musiałem dostosować do pań, które mi towarzyszyły, no i prawie godzina postoju przy ruinach. Dodatkowo pogoda ani trochę nie rozpieszczała, było bardzo wietrznie i przez połowę drogi padał deszcz. Zważywszy na porę roku, w sumie nie powinno to dziwić. Nie wiem czy to ze względu na pogodę, czy na porę roku, ale podczas całej drogi nie spotkaliśmy nikogo. Nie sądziłem, że są jeszcze miejsca, które nie są oblegane przez rzesze turystów.

Reasumując - Książański Park Krajobrazowy oferuje mnóstwo tras spacerowych. Będąc na miejscu szkoda by było nie zwiedzić zamku Książ – polecam szczególnie zwiedzanie nocne. Kupa śmiechu, niby nikt się nie boi ale odruchowo każdy się ogląda za siebie. Dostajecie możliwość poznania historii Książa, okolic, a także rodziny Hochbergów oraz wstęp do miejsc w dzień nie udostępnianych turystom. W okolicy udało mi się jeszcze odwiedzić podziemne miasto „Osówka” w miejscowości Głuszyca, wchodzące w skład kompleksu „Riese”. To bardzo ciekawy obiekt i może przybliżyć nam trochę historii, ale jest to przede wszystkim świetna zabawa – polecam trasę ekstremalną.

Przyjeżdżając bałem się, że przez 3 dni nie będzie co robić. Wracając zastanawiałem się kiedy by tu wrócić, bo tylu miejsc w okolicy nie zdążyłem zobaczyć. Osobiście polecam i gorąco zachęcam do odwiedzenia Książańskiego Parku Krajobrazowego i jego okolic, na pewno nie będziecie się nudzić.

Źródła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Stary_Ksi%C4%85%C5%BC
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cis_Bolko

Piotr Lis