TOPR wziął udział w szkoleniu psów lawinowych w Dolinie Kieżmarskiej.

Ostatnio odbyło się w Tatrach na Słowacji szkolenie dla przewodników psów i ich psów specjalizujących się w poszukiwaniu osób zaginionych i zasypanych w lawinie.
Część zajęć odbywały się w dużej mierze wieczorem i polegały na przeszukiwaniu lawiniska.
W zajęciach uczestniczyli ratownicy HZS jak i nasi – z TOPR.
Pies ratowniczy może być używany do kilku zadań przez różne służby, ale bardzo często to psy lawinowe. Najczęściej używa się do tego osobników ras:
– bernardyny,
– owczarki,
– goldeny,
– border collli.
Wyrafinowane metody i techniki niewątpliwie są bardzo pomocne, ale nic i nikt nie naprowadzi ratowników na miejsce gdzie znajduje się zasypana ofiara lawiny tak dobrze jak szkolony w tym celu pies...
Psy takie muszą być nieomylne, szybkie, odważne. Obok tego, wymaga się od nich i siły i łagodności i zrównoważenia. Wszystkie te cechy łącznie występują u psów niezwykle rzadko. Dlatego obok specjalistycznych kursów i nauki takiego psa, niezmiernie ważne są jego wrodzone predyspozycje psychiczne i cechy indywidualne.
Z braku specjalnych hodowli psy lawinowe rekrutuje się spośród zwierząt przeznaczonych dla służb celnych albo policji. Już w 8-10 tygodniu życia widać, czy osobnik taki nadaje się do górskiej szkoły.
Ale pies lawinowy pracuje nie tylko przy lawinach śnieżnych. Oprócz lawin śnieżnych są również lawiny kaminno-błotne (zwane strumieniami gruntowymi) oraz obsunięcia materiałów sypkich, czyli wszystkie te miejsca których zdarzyły się wypadki podczas robót budowlanych (kamieniołomy, kopalnie, itp.).
Ogólnie przecież psy mają idealny węch – komórek węchowych człowiek ma ok. 5 mln, podczas gdy psy mają ich 40 razy więcej! Dlatego nawet praca i przeszukiwanie lawiniska, mimo wiatru, zamieci czy huku helikoptera przynosi o wiele lepszy efekty gdy robi to pies niż człowiek (nawet jeśli posługuje się on jakimiś specjalnymi narzędziami).
Szkolenie takich czworonogów jest procesem trudnym, żmudnym i długotrwałym. W dużej mierze polega ono na poszukiwaniu ukrytego pod śniegiem pozoranta, co jest niebezpieczne. Zdarzały się nawet, przypadki śmiertelne takich pozorantów.
Psy ratownicze szkoli się przede wszystkim metodami pozytywnymi, starając się przekonać psy, że tropienie i poszukiwanie ludzi to świetna zabawa.
Ponad wszystko, proces szkolenia psów lawinowych jest kosztowny i męczący fizycznie – trzeba wykopać, zakopać i odkopać setki jam śniegowych, na jednym treningu kilka lub nawet kilkanaście razy…
Co ciekawe – dobrze wyszkolony pies lawinowy może być wart nawet 100 tys. dolarów!


 

 

 Bartek Michalak