Turystyka górska

I mamy... Z nowym rokiem- nowa jakość. Oznacza to ni mniej ni więcej, że w najbliższym czasie w całej Polsce (w górach też) zrobi się zimno, wręcz mroźnie. Warto przypomnieć sobie o czymś takim jak kurtka zimowa, rękawiczki, szalik i czapka. Nadchodzące dni to również czas kiedy skrobie się rano samochód, niecierpliwie przebiera nogami stojąc i czekając oraz chowa głowę w kołnierz ciepłego płaszcza czy stuka o siebie zębami.

Kiedyś to było prawdziwe Boże Narodzenie... Ze śniegiem, mrozem, lodem itd. A dzisiaj? W Hiszpanii i Francji można się opalać, w Anglii czy gdzieś tam 13 stopni - u nas zresztą podobnie. Wyciągi w górach stoją, stoki raczej błotniste, bo o śniegu (tym sztucznym również) można zapomnieć i nawet Mikołaj nie mógł na swoich saniach nigdzie dotrzeć- no bo niby jak? ;)

Idą święta, a śniegu ani widu ani słuchu. Mało tego- powierzchnia gruntu jest na tyle ciepła, że uniemożliwia nawet sztuczne naśnieżanie. Gdzieniegdzie przygotowane są tylko sztucznie naśnieżone stoki.

Dla mnie osobiście pobyt w górach, nawet przy niesprzyjającej aurze zawsze wiązał się z jakimiś pozytywnymi emocjami i wrażeniami. Perspektywa zbliżającego się wyjazdu, możliwość obcowania z górami, uczucie wolności i przestrzeni po wsze czasy już chyba, będą kojarzyły mi się z czymś super fajnym. Na pytanie zatem „Czy warto jechać w góry?” zawsze odpowiem że WARTO.

Niby jest zima. Zbliża się Boże Narodzenie. Ale śniegu albo wcale, albo „jak na lekarstwo”. Fakt, że w górach go trochę leży, ale nie jest to w takim stopniu do jakiego zwykle przywykliśmy o tej porze. Według synoptyków rok 2015 był rokiem najcieplejszym w historii, a rok 2016 będzie prawdopodobnie jeszcze cieplejszy. Również Święta i Sylwester upłyną raczej w deszczowej i szaroburej atmosferze. Cóż... Może w styczniu chociaż na chwilę prawdziwa zima da o sobie znać?

Podkategorie