Za nami pierwszy tydzień czerwca, pełen szkolnych wycieczek. Podczas weekendu, ponieważ w Tatry zawitała letnia pogoda, szlaki zaroiły się od indywidualnych turystów. Niestety, nie dla wszystkich tatrzańskie wycieczki zakończyły się pomyślnie. Doszło do sporej liczby wypadków, w tym jednego śmiertelnego, którego przyczyną było poślizgnięcie na stromych, zalegających jeszcze w wyższych partiach śniegach.

Morskie Oko - Mnich, fot: topr.pl

Morskie Oko - Mnich, fot: topr.pl

Poniedziałek, 2.06
Po godz. 14 z Ornaku przewieziono do szpitala 16-letnią uczestniczkę szkolnej wycieczki, która uszkodziła staw skokowy.

Wtorek, 3.06
Po godz. 9 z Dol. Chochołowskiej przewieziono karetką do szpitala TOPR-u 50-letniego turystę z Trzebiatowa, skarżącego się na silne dolegliwości sercowe.

O godz. 14.45 powiadomiono TOPR, że podczas zejścia ze Smoczej Jamy w kierunku Hali Pisanej bolesnej kontuzji kolana doznała 60-letnia turystka z Kalisza. Ranną po udzieleniu pierwszej pomocy przetransportowano do szpitala.

Środa, 4.06
Po godz. 9 na prośbę zakopiańskiego szpitala przewieziono na badania i potem odwieziono do domu mieszkańca Staszelówki.
Po godz. 15. do TOPR-u dotarła informacja, że podczas podejścia z 5-ciu Stawów na Zawrat 46-letni turysta z Wyszkowa doznał urazu nogi. Turystę włożono na pokład śmigłowca i rozpoczęto lot w kierunki szpitala. Po drodze z Hali Gąsienicowej zabrano na pokład 52-letnią turystkę z Rudy Śląskiej, która złamała nogę w obrębie stawu skokowego, a z Przeł. między Kopami 14-letnią uczestniczkę szkolnej wycieczki z oznakami kolki nerkowej.

Czwartek, 5.06
O godz. 13.09 do TOPR-u zadzwonił turysta informując, że przed chwilą schodząc Grzędą z Rysów spadł do Rysy i zjechał około 200 m po śniegu, zatrzymując się w jej dolnej części. W wyniku upadku doznał bolesnego urazu kolana uniemożliwiającego samodzielne schodzenie oraz otarć i potłuczeń. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu miejsca wypadku. Po udzieleniu pierwszej pomocy, ranny w noszach francuskich został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala. Mężczyzna może mówić o wielkim szczęściu, gdyż taki upadek mógł zakończyć się tragicznie. Widać Anioł Stróż był na miejscu. Po godz. 14 znad Czarnego Stawu Gąsienicowego do szpitala przetransportowano śmigłowcem 14-letniego uczestnika szkolnej wycieczki z podejrzeniem silnego ataku wyrostka.

Sobota, 7.06
Po godz. 11 z Kalatówek do szpitala 32-letniego uczestnika biegu górskiego z objawami osłabienia i przewieziono odwodnienia.
O godz. 11.43 do TOPR-u zadzwonił turysta idący na Rysy informując, że przed chwilą widział jak z Grzędy Rysów do Rysy i nią po śniegach zsunął się do wylotu żlebu jakiś turysta. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się u wylotu Rysy. Po dojściu na miejsce lekarz TOPR-u stwierdził zgon 34-letniego turysty z Krakowa, który w wyniku upadku z wysokości, doznał wielonarządowych, śmiertelnych obrażeń. Ratownikom pozostał smutny obowiązek przetransportowania zwłok. Jak się okazało, mężczyzna był dobrze wyposażony. Mimo raków i czekana nie udało mu się bezpiecznie zejść Grzędą i wyhamować czekanem upadku, podczas zsuwania się po stromych śniegach zalegających w Rysie.

Po godz. 17 z Hali Gąsienicowej przewieziono do szpitala 32-letnią turystkę z Otwocka, która doznała urazu nogi.
Na najbliższy tydzień przewidywane są najpierw słoneczne i ciepłe dni. W drugiej połowie tygodnia ma się stopniowo ochładzać i trochę padać.

Na najwyżej położonych szlakach , zwłaszcza po płn. stronie zalega jeszcze sporo śniegu, który z rana jest dość twardy. Planując wysokogórskie wycieczki należy brać ze sobą raki i czekan, które pozwolą, jeśli potrafimy dobrze się nimi posługiwać, bezpiecznie przejść zalegające śniegi.

źródło: topr.pl