Turysta nakręcił kamerą Go Pro zejście z Giewontu. Nagranie pokazuje, że na pozór prosty szlak może przysporzyć nieco trudności.

Dla wielu „pokonanie” Giewontu to błahostka, ale wbrew pozorom trasa, którą niemal codziennie pokonują setki ludzi ma trudności, z którymi trzeba się zmierzyć. Jedną z nich są łańcuchy, których użyć trzeba na tak zwanej ostatniej prostej przy wchodzeniu na sam szczyt oraz na początku schodzenia w dół.

Zejście z Giewontu uchwycił Michał Kot, który swoje nagranie zamieścił na YouTubie.

Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską, na szczyt wchodził niebieskim szlakiem od strony Hali Kondratowej, a trasę tę określa jako dość monotonną, ale taką którą dość szybko można dostać się na Kondracką Przełęcz. Jak mówi, „schody” zaczynają się przed samym wierzchołkiem, na łańcuchach. Z własnego doświadczenia możemy zapewnić, że skały są bardzo wyślizgane przez dużą liczbę osób, która każdego roku się tam przewija i tak samo wypowiada się na ten temat pan Michał.

Przy dobrej pogodzie wejście na Giewont powinno udać się każdemu. Rocznie szczyt ten zdobywają z pewnością tysiące rodzin z dziećmi. Ważne, by zachować ostrożność. Przydatne mogą okazać się kaski. Kiedyś przy okazji mojej wspinaczki na ten szczyt, będąc już na łańcuchach, bez możliwości osłonięcia się, z góry osunął się sporych rozmiarów kamień (prawdopodobnie za sprawą czynnika ludzkiego) – skończyło się dobrze, choć spadł niedaleko turystów. 

Pan Michał zaś zwraca uwagę na trudności przy wspinaczce w deszczu. Wówczas skały są niezwykle śliskie i trzeba bardzo uważać. 

Gdy już jednak zdecydujemy się wejść na ten popularny szczyt – wysiłek wynagrodzą nam widoki, o ile – rzecz jasna – nie będziemy mieli pecha i nie trafimy np. na mgłę. Z Giewontu rozciąga się piękny widok na całe Podhale i Zakopane oraz na Kasprowy Wierch i Czerwone Wierchy – tu aż prosi się o wyprawę jesienią, gdyż wtedy Czerwone Wierchy są najpiękniejsze.

 

 

NW

źródło: Wp.pl