Nie tak dawno pisałem o masie turystów w Zakopanem, zatłoczonych tutejszych ulicach i tatrzańskich szlakach. Ostatnio sytuacja się trochę zmieniła... Ludzi i aut jest jeszcze więcej... :)

Na Giewont / fot. Stanisław M. BrzezińskiNa Giewont / fot. Stanisław M. Brzeziński

Praktycznie już od wczesnych godzin rannych parkingi na Polanie Palenicy i szosie prowadzącej z Łysej Polany do Palenicy pękają w szwach. Podobnie dzieje się gdy chodzi o miejsca parkingowe przy szlaku prowadzącym na Rusinową Polanę i Wiktorówki.

Prawdziwe oblężenie przeżywa też kolejka na Kasprowy. Sławetna „kolejka do kolejki” zdaje się czasem nie mieć końca. Mimo istniejącej możliwości kupna biletu wcześniej na konkretną godzinę w biletomatach lub przez Internet, wielu turystów podejmuje decyzję o wjeździe na Kasprowy spontanicznie, pod wpływem chwili, a rzadko kiedy wycieczkę taką planuje z odpowiednim wyprzedzeniem.

Prawdziwą pomyłką zdaje się być wycieczka o tej porze na naszego Śpiącego Rycerza. Może on i śpi, ale biorąc pod uwagę te tłumy wrzeszczących turystów pod Giewontem, ogólny chaos i gwar, sen ten do spokojnych nie należy. Nieodpowiedzialne i niebezpieczne zachowanie niektórych wycieczkowiczów, wyślizgane kamienie, chyboczące się łańcuchy – wszystko to sprawia, że niby przyjemnie zapowiadająca wycieczka staje się istnym koszmarem.
Ale na koniec napiszę, że to wszystko to i tak jeszcze nie tak źle. Szczyt sezonu i „zmasowany” najazd przypada zwykle w połowie sierpnia przy okazji długiego weekendu. Nie ma więc co narzekać...

Bartek Michalak

Źródło:
-Tygodnik Podhalański.